poniedziałek, 20 lutego 2017

luty

Luty pędzi nieubłaganie a mnie real wciąga.  Niestety kosztem bloga  :/

Elf nadrabia zaległości w fizyce, musi zaliczyć pierwszy semestr - w sumie trzy prace klasowe, pierwszą pisała w piątek dziś ma mieć ocenę.  Lekki stres jej towarzyszy -to dobre, bo już się obawiałam jej wszystko jedno.  Do tego dziś w szkole odbywają się eliminacje do konkursu o USA.

Sobota długa była,  wstałam o 6.00 bo do pracy jechałam a po pracy na spotkanie do Gniezna z Damą i Dzikim winem :) Jak zawsze było wspaniale.  Z lokalu wyszlysmy przed 22.00 i na parkingu stalysmy ponad godzinę, jeszcze było kilka tematów do omówienia.  W domu byłam krótko  po 24.00 i dopadł mnie Elf.  Usiadlysmy w kuchni, zagrzalam sobie wino i siedziałysmy prawie do 2.00.

Wczorajszy dzień bardzo leniwy.  Wstałam przed 10.00, zjedliśmy śniadanie i M chciał iść na giełdę po kapcie.  Zebraliśmy się,  pogoda ładna więc spacerkiem pomaszerowalismy.  Zadzwoniłam jeszcze z domu do Karolki czy możemy wpaść na kawę.  Po kawie zaczęła się rozmowa o obiedzie i skończyło się na tym, że zrobiłam obiad ( rolade z placka ziemniaczanego z szynką i serami , do tego sos czosnkowy ) wspólnie zjedliśmy, później kawa, herbata i w domu byliśmy przed 18.00. Bardzo miło było i wesoło.

Takie dni bardzo lubię, trochę leniwie, niespiesznie za to bardzo przyjemnie 😃

1 komentarz: