Od rana zabiegany , a niby wolne mam :/
Rano pojechałam z M do Lidla , bo chciałam kupić robot kuchenny. Kupiłam, a jak i od razu przetestowałam. Chleb w nim zarobiłam i już pachnie w domu świeżym chlebem produkcji własnej.
Potem jeszcze bank zaliczyłam, bo chciałam spłacić karte kredytową i za jednym machnięciem spłaciłam mamie debet na koncie :))) Ale sie ucieszyła :D
Jak robota do domu przytaszczyłam to musiałam miejsce jemu zrobić w szafie. Najpierw zrobiłam porządek w szafie w kuchni a z rozpędu zrobiłam porządek w szafie wnękowej w przedpokoju. Szafa jest specyficzna, bo bardzo głęboka. I znalazłam tam moje buty , które myślałam , ze nie odebrałam dwa lata temu od szefca. Fajnie , ze się znalazły , bo to trapery i przydadzą się na najbliższą chlapę. W końcu idzie odwilż....
Jak M zobaczy porządki to będzie w szoku !!!!!!
A teraz bolą mnie plecy :(
Udalo sie wejsc. No to pracowity dzien mialas. Ale czasem warto. Te buty i nowy robot. Teraz masz po czym odpoczac i na co zwalic, bolace plecy. :))*
OdpowiedzUsuńLucia, ten robot to cudo. Dziś znów upiekłam chleb, bo nikt nie kupił :/ A wyrabianie ciasta w nim to pryszcz :))
OdpowiedzUsuń