Tak leżę i rozmyślam, bo co można robić?? Milion myśli krąży mi po mojej głowie.
Zrobiłam mały porządek w zdjęciach, niektóre dałam do wywołania by zrobić "galerię rodzinną" oraz do albumu z naszego wyjazdu do Monachium.
Myślę o tym co mi powiedziała Smili gdy ją odwiozłam do hotelu (wiem, dawno to było ale teraz mam dużo czasu ) i siedziałyśmy jeszcze dłuuuugo w samochodzie, bym spisała swe historie zwłaszcza te dotyczące wujka. Ostatnio opowiadałam M o wujku, jego przemyślenia, to jak się cieszył z życia , z tego co miał. Doceniał bardzo to co miał.
Wujek Janek , brat mojej babci urodził się w lipcu w 1906, 70 lat przede mną :) Mimo tak wielkiej różnicy wieku jaka była między nami to bardzo dużo czasu spędzaliśmy razem. Wujek urodził się i wychowywał w czasach lampy naftowej. Dom w którym teraz mieszkamy pobudowała moja babcia wraz ze swoim drugim bratem w latach 60-tych. Do domu sprowadziła się później ich mama oraz wcześniej wspomniany wujek ze swoja żoną. Ich mama zmarła dość szybko w wieku 96 lat i żyli tutaj we czwórkę.
Kiedyś rozmawiając z wujkiem powiedział do mnie:
- Wiesz, ja to zyję lepiej jak Pan u nas we wsi kiedyś....
Zdziwiłam się bardzo tymi słowami bo miałam wtedy jeszcze nie wiele lat.
I wujek zaczął mi wyjaśniać.
- Pan mieszkał w pałacu o jakim wielu marzyło. Ale co z tego , kiedy to ja teraz mam dywan w każdym pokoju, ciepło zimą w każdym pokoju , a u Pana ciepło było tylko w tym pomieszczeniu w którym sobie napalili. Pan nie miał prądu a ja go mam, mam radio czy telewizor o którym Panu się nie marzyło. Woda leci z kranu , ciepła i zimna. Ale najlepsze to jest to że jak mam toaletę w domu a Pan musiał iść do wychodka ...... Żyję w luksusach o jakich mi się nigdy nie śniło. - i tu wujek się uśmiechnął
Mam wiele wspaniałych wspomnień związanych z nim, to był wspaniały człowiek . Mimo braku wykształcenia bardzo mądry człowiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz