poniedziałek, 25 lutego 2013

40 minut

Dziś miałam wolne po pracującym weekendzie.

Od rana luz, brak pośpiechu .... Spokojna kawa, później kawa z koleżanką na mieście i powrót do domu robić obiad.

Po obiedzie dalsze lenistwo.


A później poszłam pobiegać. Całe 40 minut biegałam i świetnie się czuję mimo zakwasów które mnie atakują . Świetnie zmęczona jestem :)))

To był dobry dzień


3 komentarze:

  1. ja też powoli wracam do biegania, na razie na bieżni bo moje buty by tego co na dworze nie przeżyły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, jak poszłaś pobiegać, to na pewno był to dobry dzień:) Ja biegam 20 minut dziennie, żeby kolan nie przeciążyć, bo sezon rowerowy tuż tuż:)

    OdpowiedzUsuń