Dziś miałam wolne po pracującym weekendzie.
Od rana luz, brak pośpiechu .... Spokojna kawa, później kawa z koleżanką na mieście i powrót do domu robić obiad.
Po obiedzie dalsze lenistwo.
A później poszłam pobiegać. Całe 40 minut biegałam i świetnie się czuję mimo zakwasów które mnie atakują . Świetnie zmęczona jestem :)))
To był dobry dzień
Faktycznie fajny dzień.
OdpowiedzUsuńja też powoli wracam do biegania, na razie na bieżni bo moje buty by tego co na dworze nie przeżyły :)
OdpowiedzUsuńNo, jak poszłaś pobiegać, to na pewno był to dobry dzień:) Ja biegam 20 minut dziennie, żeby kolan nie przeciążyć, bo sezon rowerowy tuż tuż:)
OdpowiedzUsuń