W poniedziałek odbyła się kolejna sprawa w Sądzie w Gdańsku w sprawie Szwedki operowanej w Gdyni w sierpniu 2010 roku.
Został postawiony akt oskarżenia kolejnej, 5 osobie. Jest to lekarka , która operowała. Moja kuzynka ....
Kuzynce grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do jednego roku. W rodzinie zbyt dużo o tym fakcie się nie mówi. Ale jak się domyślam przeżywają to ogromnie. Ciocia jest szanowaną panią adwokat z wieloletnim stażem, teraz już na emeryturze a wujek - mój chrzestny- prowadzi własną działalność przynoszącą spore dochody. Siostra kuzynki jest wykładowcą na uczelni w Trójmieście. Trudny czas dla nich.
Akurat byliśmy u nich w sierpniu 2010 na weekend i pamiętam jak wtedy kuzynka opowiadała o tej operacji. To było kilka dni po operacji, mówiła, że po operacji dziewczyna wybudziła się i została przewieziona na salę. A później zaczęły się problemy.
Szkoda, że nikt nie pisze ,że tej Szwedce mama odradzała operacęi w rodzinnym kraju ponieważ jest chora na padaczkę. A później zataiła tą informację przy wywiadzie medycznym przed operacja u nas. Niestety to na pewno nie było bez znaczenia. A teraz rodzina rozpacza, oczywiście jest to tragedia dla tej rodziny. Rozumiem ich , ale też rozumiem stronę oskarżoną. Bardzo dużym błędem było zachowanie pielęgniarek które w panice sfałszowały dokumentacją. W wyniku czego straciły pracę i możliwe że dodatkowo zaszkodziły tej dziewczynie.
Smutne to wszystko. Tragedia dla wielu rodzin, poszkodowanej i osób które objęły ją opieką medyczną.
Przez cudze kłamstwo konsekwencje poniesie kilka osób, czy na pewno winnych ????
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz