W sobotę na 13.23 miałyśmy być w Poznaniu . Archie swoim pociągiem i ja z Sagio :)
Gdy już się spotkałyśmy na dworcu i wycałowałyśmy Floressa zabrała nas do siebie. Poczęstowała nas wspólnie przygotowanym obiadem - tylko jedna siedziała na stołku ;) Bardzo pysznym obiadem, potem kawka , coś do kawki i ..... I dzbanek do mleka , który mnie urzekł :)))))Na 17.00 byłyśmy umówione na Rynku z Ejką i Szmygrys. Przyjechała jeszcze Hannamaria . No to nam się buzie nie zamykały :)))) Dama miała jeszcze dołączyć ale nie dały rady - Miśki :)
W drodze na kawę zobaczyłam to
Floressa chciała nas zabrać do nie dawno otwartej kawiarni, weszła tam z Archie zobaczyć czy są miejsca. Miejsca były i była też Stefane......
Wybrałyśmy inne miejsce.Uśmiałyśmy się , gadałyśmy - tematów nam nie brakowało. To jest magia dzienników, ona nadal trwa. Może chwilowo nie widać tego na samych dziennikach , ale tak jest. Inaczej nie spotkałybyśmy się. Potem kolacja przy której już nam nie towarzyszyła Hanna a i Szmygrys wyszła dużo wcześniej - kuzynka z Afryka z domu czekała :D
Po powrocie do Floressy domu gadałyśmy jeszcze chyba do 4.00, a może dłużej ..... Kto by patrzył na zegarek. Dzięki gościnności Floressy miałam okazję spełnić swoje marzenie, co prawda częściowo ale zawsze. Floressa ma antresolę a na niej sypialnię, zawsze i się taka antresola marzyła a dzisiejszą noc spałam właśnie na tej antresoli :D
Od rana znów rozmowy, śmiechy, opowieści ..... Niestety Ejka nie dotarła do nas na śniadanie, myślę że wymagania Sagio ją przerosły - ziemniaki z gzikiem i na dodatek ciepłe ..... ;) Ale za to Floressa przygotowała pyszne śniadanie - sałatka z pomidorami.
Mało tego obdarzyła mnie i Sagio świetną sukienką, każda dostała jedną. I dała nam trzy książki , które otrzymała od Mari01 , które ona wygrała w konkursie na TS. Mamy je przeczytać, wymienić się i przesłać dalej. Ciekawy pomysł .....
Floressa odprowadziła nas na dworzec , "wsadziłyśmy" Archie do pociągu i czekałyśmy na swój. Gdy siedziałyśmy w pociągu czekając na odjazd przyszedł podróżny twierdząc , ze został okradziony i prosił o wsparcie. Wspomogłam go , mam nadzieję, że prawdę mówił .....
A wracając zatopiłyśmy się w książkach które dostałyśmy, poza tym każda z nas i tak zapakowała ksiązkę do torby wyjeżdżając z domu w sobotę
Książka zainspirowała mnie do upieczenia tarty z morelami - tyle ich w ogrodzie. Nie byłabym sobą gdybym zrobiła ją zgodnie z przepisem i nie zmodyfikowała go w żaden sposób. Zrobiłam tartę z morelami i borówkami z kruszonką :)))))))
A na koniec dnia przebiegłam 5 kilometrów :))))
To był wspaniały weekend, dziękuję Wam dziewczyny - Archie, Ejka, Floressa, Hannamaria, Sagio , Szmygrys
A ja Ci dziekuje za porzadna opowiesc. Musialo byc super i ta tarta. Mam nadzieje, ze wypilyscie za moje zdrowie. Buziaki
OdpowiedzUsuńFajnie, ze Flo dotrzymała słowa:)))) Miło, że byłam obecna chociażby tylko poprzez książki:))) miłego czytania, niektóre przepisy są inspirujące:)
OdpowiedzUsuńLucia, szkoda, ze się nie udało na skype połączyć :( Buziaki Luciu :*
OdpowiedzUsuńeMmA, Floressa uczyniła notatkę na końcu książek i będziemy się wpisywać po przeczytaniu :)
OdpowiedzUsuńO to mam nadzieje, ze do mnie tez trafi :)
Usuńna pewno :)
OdpowiedzUsuńsuper, że się spotkałyście :))) Martini, gdzieś mi się rozpłynęłaś w wirtualnym świecie a ja tym czasem założyłam nowego bloga i teraz nie pamiętam czym Ci wysłała link do niego :/ pozdrawiam serdecznie lidka1810 teraz gwiezdna i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://gwiezdnanoc.blogspot.com/
Dziękuję za informację, nie przysłałaś mi wcześniej linka :)
OdpowiedzUsuń