Pierwszy dzień inwentaryzacji w sklepie mam za sobą. Skończyliśmy o 18.30 , wynik też zadowalający. Ogólnie podsumowując - jest bardzo dobrze :)))) Jutro drugi dzień, sklep czynny do 14.00, więc liczę że do 16.30 - 17.00 powinniśmy skończyć. Najtrudniejszy dzień to poniedziałek. Ale do tego jeszcze cały jutrzejszy dzień.
Młoda się przeziębiła, zapewne na własne życzenie. Jak zawsze..... :/ Nie dba o siebie, chodzi na boso, za lekko ubrana i teraz ma.
A z mężem mamy nie najlepsze dni..... Coś ostatnio nie mamy kiedy porozmawiać, mijamy się, wkurza mnie to :((((( Dziś mu to wygarnęłam. Wczoraj wróciłam z pracy a mężuś przed tv ogląda Transformens, próbuję z nim rozmawiać, słabo reaguje. Niby odpowiada ale od niechcenia.Za chwilę pyta o czym mówiłam...... Szlag mnie trafił, poszłam spać.
Rano dostał reprymendę, surową, mam nadzieję że zrozumie. Odwiózł mnie do pracy i powiedział mi, że mnie bardzo kocha. Żeby usłyszeć takie słowa trzeba opieprzyć ???? Nie rozumiem tego gościa.............
Teraz siedzimy z młodą same, mąż pojechał na nockę do drugiej pracy. Jutro znów się miniemy :(
Ania... jesien.I pzeziebienia i nastroje niewesole. Ale bedzie dobrze. Mowie Ci:)**
OdpowiedzUsuń