W niedziele rozmawiałam z rodzicami. Odnoszę wrażenie że bez efektu. Oni twardo stoją przy swoim a do tego pewne sprawy odwrocili na swoją korzyść. Bo oni tu siedzą cały dzień a ja nawet do nich nie zajrze. Przecież gdybyśmy mieszkali w dwóch różnych częściach miasta nie zagladalabym do nich codziennie. Ech......
Dziś jadę z Elfem na drugą wizytę. Lekko się stawia że nie chce. Trudno i tak pojedzie.
Mam ogólny metlik w głowie do tego dochodzi parę spraw zawodowych
współczuje Tobie takiej sytuacji z domem i rodzicami... mam nadzieję, że masz chociaż oddzielne mieszkanie i możesz zamknąć drzwi. Pozostaje zatkać uszy i robić swoje, ale radzić łatwo...
OdpowiedzUsuńNicka, właśnie to jest dla nich problemem, że potrafię zamknąć drzwi.
OdpowiedzUsuńMartini... tak to bywa ... Warszawa Cię odstresuje :)
OdpowiedzUsuń