wtorek, 12 sierpnia 2014

Ciężko ....

W niedziele rozmawiałam z rodzicami.  Odnoszę wrażenie że bez efektu.  Oni twardo stoją przy swoim a do tego pewne sprawy odwrocili na swoją korzyść.  Bo oni tu siedzą cały dzień a ja nawet do nich nie zajrze. Przecież gdybyśmy mieszkali w dwóch różnych częściach miasta nie zagladalabym do nich codziennie.  Ech......

Dziś jadę z Elfem na drugą wizytę.  Lekko się stawia że nie chce.  Trudno i tak pojedzie.

Mam ogólny metlik w głowie do tego dochodzi parę spraw zawodowych

3 komentarze:

  1. współczuje Tobie takiej sytuacji z domem i rodzicami... mam nadzieję, że masz chociaż oddzielne mieszkanie i możesz zamknąć drzwi. Pozostaje zatkać uszy i robić swoje, ale radzić łatwo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nicka, właśnie to jest dla nich problemem, że potrafię zamknąć drzwi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Martini... tak to bywa ... Warszawa Cię odstresuje :)

    OdpowiedzUsuń