Czas płynie szybko a jak jest fajnie to jeszcze szybciej.
Po poniedziałkowym pracach w domu przyszedł czas luzu i relaksu. We wtorek pojechałam z Goska do swojej pracy, zrobiła dla mnie badani jako tajemniczy klient. Dziewczyny wypadły bardzo dobrze, jak zawsze :) Ja w tym czasie kupiłam sobie kosz do garderoby na torebki. Po powrocie wypilysmy kawę. Wieczorem spotkałam się z koleżanką, 4 godziny dla nas to zawsze za mało.
Środa od rana goście, na 11.00 przyjechała kuzynka, później obiad z Elfem która ten dzieńsspędziła w domu i uczyła się historii na konkurs. A po południu przyjechała J, pół roku ponad się nie widzialysmy. Cudowny czas wspólnie spędzony i bardzo ładne kwiaty dostałam.
Wieczór spędziłam na odpytywaniu Elfa. Umie oby poszło jej dobrze :)
Czwartek- szybka kawa u J i powrót do domu z torebka od niej. Samochód odstawilam M żeby wymienić olej i zmienić filtry oraz założyć opony zimowe. Później wizyta E, mojej długoletniej przyjaciółki. Znamy się ponad 20 lat. Fantastyczna osoba. Nie moglysmy się nagadac :)
Elf wróciła ze szkoły niezadowolona po konkursie. Mówi że były rzeczy na konkursie których się nie uczyła bo pani im nie kazała i nie ma tego w repetytorium. Popołudnie spedzilysmy wspólnie w domu. Wieczór z mężem.
A dziś od rana spokój. Tylko ok.16.00 ma wpaść na chwilę koleżanka a na 16. 40 idę do gin. I żadnych więcej planów.
Efekt diety -2,7 kg :) w osiem dni
no ładnieeee... a ja się boję wleźć na wagę ;)
OdpowiedzUsuńJa teraz nie ale liczę że będę wchodzić z radością :)
OdpowiedzUsuń