sobota, 3 stycznia 2015

3 stycznia 2015

Rok zaczął się dobrze nie obyło się bez wyboi.

W pracy wszystko dobrze. Plan grudniowy zrealizowany z nawiązką :) będzie kasa,  będzie kasa. ..... Regionalna nie przedłużyła umowy jednej z kierowniczek. Dzwoniła do mnie na sklep we wtorek ale miałam wolne i oddzwoniłam w środę.  Usłyszałam że już nie aktualne poprosiła o pomoc inną kierowniczkę. Wiem, że chciała bym pojechała na tamten sklep zakończyć miesiąc.  To że chciała mnie poprosić o pomoc świadczy o zaufaniu i w jakimś stopniu docenieniu moich umiejętności.  Trudno , innym razem pomogę.


W domu wszystko gra i działa jak powinno. Mąż kochany taki jakiego go lubię najbardziej,  zatroskany, czuły.  Niestety wczorajsza wiadomość o śmierci ukochanej Boba powaliła mnie na kolana.  2 grudnia minęło 20 lat od śmierci jego żony, mojej chrzestnej :(  Po powrocie do domu Elf raz jeszcze mnie przepraszała za swoje wybryki i płakała gdy mówiła że życie jest krótkie i nigdy nie wiemy co czeka na nas za rogiem.  Matka jej ostro nagadała..... Może dobrze.  Elf to nie małe dziecko tylko prawie 15 letnia panna.  Musi zacząć myśleć i wiedzieć że w życiu bywa różnie.

Wracając z pracy zadzwoniłam do Iwonki, jutro z Elfem jedziemy do niej.  Pakuje w torbę wina spod choinki i jadę się zresetować do Słupska.  Hurrrraaaaaa!!!! Ale będziemy klafcić, śmiać się i płakać.  Wyleje u niej swoje żale świąteczne.  A co!

4 komentarze:

  1. Już wiem, że ze Słupska nici ale zresetuj się inaczej bo "jak trza, to trza". A Elf dorasta i nie można go chronić jak małego dziecka. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego jej nie chronie. Mam trzy dni wolnego postaram się o reset ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bywa z życiem niestety. Elf jest mądrą Panną .

    OdpowiedzUsuń
  4. Onyks, czasami mam wątpliwości, ale to chyba normalne ;)

    OdpowiedzUsuń