Na sobotę została zaplanowana impreza by uczcić ten zacny wiek. Wszystko zostało zorganizowane w wielkiej tajemnicy przed Babcią- impreza niespodzianka. Na 15.55 wszyscy mieliśmy być w lokalu a ciocia Marta na 16.00 sciagnela Babcie.
Niespodzianka się udała, Babcia niczego nie podejrzewala. Zaskoczeniu towarzyszyło ogromne wzruszenie które udzieliło się nam wszystkim. Babcia ma 4 dzieci, 10 wnuków i 14 prawników razem z Elfem.
Na tablicy z napisem "200 lat" było drzewo genealogiczne zaprojektowane przez kuzynki M.
Docelowo ma zostać oprawione w ramę i zawisnie u Babci w domu.
Kuzynki zadbaly o dekorację całej sali i stołu
Takie ddekoracje leżały na stole a pomiędzy stolami na środku stało jeszcze jedno drzewo
Na kkażdym boku drzewa było imię Babci i jej męża, a nad ciemnym czerwonym jabłkiem oznaczone zostało każde dziecko, pomarańczowe jabłka to wnuki a jasnozielone to prawnuki. Na każdym liściu było napisane imię.
Podczas całej imprezy przygrywal nam DJ. Tancowalismy do 2.00 Zabawa była super, świetnie się bawiłam i wytanczylam. Kuzynostwo M jest idealne do zabawy. Niestety podczas imprezy co chwilę ktoś mnie pytał o moją teściową , Anke i córkę Ani Justynę, dlaczego one są takie nadopiekuncze, cały czas trzymają ją za rękę i glaszcza po ręce. J głównie siedziała z Anią lub swoją babcią. Przytula się do nich w towarzystwie i przy stole. Ta dziewczyna ma 12 lat. Cała rodzina widzi że robią krzywdę tej dziewczunce. Co ja mogę? Za rzadko tu bywam by móc cokolwiek zrobić. Wszyscy chwalili jak świetnie sobie radzi Elf w tej rodzinie, jak chętnie ze wszystkimi obcuje. Każdy jest inny a do tego jeszcze dochodzi sposób wychowania.
Długa i szczera rozmowa z ciocia Martą wyjaśniła mi opłatę za tą imprezę. Dowiedziałam się od cioci że to dzieci Babci organizowaly całą uroczystość i dzieci ponosily koszty. Żaden wnuk za siebie nie płacił i dlatego też my nie mieliśmy za siebie płacić. Teściowa mogła mi to tak wytłumaczyć nie musiała upierac się przy swoim. Przecież bym zrozumiała.
W niedzielę wstalalismy ok.10.00, M zrobil jajecznice, zjadlam placek, wypilam herbaty sztuj 3 i wrocilismy do lozka. Nie bylam w stanie funkcjonowac. O 13.55 sie obudzilam, musielismy wstac bo na 15.00 bylismy zaproszeni na poprawiny. Pojechaliśmy do szklarni na poprawiny. Dzieciaki grandzili między sadzonkami, jezdzili paleciakami jak na hulajnodze i bawili się w chowanego. Prawie wszyscy, bo Justynka znów siedziała albo z mamą albo z babcią glaskana po ręce. Ok.19.00 przenieslismy się do domu kuzyna M, D. Z nami poszli, brat D, P oraz ich siostra z mężem. Nie wiem do której tam siedzieliśmy ale było bardzo wesoło tym bardziej ze z rodziną D nie widzieliśmy się prawie dwa lata. Od razu zaprosili nas na następny dzień.
W poniedziałek M szedł do okulisty ja się chwilę pokrecilam po miasteczku u z wujkiem A pojechaliśmy do Raczyny na obiad. Po obiedzie kawka i długie i fajne rozmowy z ciocia Martą :) A nas odwiozl do domu a siostra M zawiozla nas do kuzyna. Chłopaki sobie nie żałowali i wypili 1, 7 l wódki z czego ja wypilam kilka drinków. Ciekawą propozycję wstępną złożył kyzyn malzowi ale jeszcze nie musimy podejmować żadnych decyzji. Na razie wszystko jest na etapie planów. Poczekamy zobaczymy.
We wtorek rano odwiedziliśmy jeszcze dziadków M. Ale się ucieszyli tym bardziej że nie wiedzieli że jesteśmy :))
Wczoraj w nocy wróciliśmy do domu. M poszedł do pracy a ja do piątku mam urlop. Wczoraj byłam na rowerkach a dziś idę na zajęcia "płaski brzuch" Poza tym lenistwo. Po takim maratonie trzeba odpocząć.
P.s. jeszcze zdjęcie tortu
Ależ rozbudowane drzewo genealogiczne.. tylko pogratulować :)
OdpowiedzUsuńConsek niesamowite wrażenie robi na żywo ;) piękna pamiątka
OdpowiedzUsuńPiękna uroczystość . Najlepsze życzenia dla Szacownej Jubilatki.
OdpowiedzUsuńczyli wyjazd się udał i to najważniejsze. Program " plaski brzuch" brzmi interesująco. Ja taki program sama sobie zafunduje. czas wracać do domowych ćwiczeń. sam powrót na piechotę z pracy to za mało. :)
OdpowiedzUsuń