Po wspólnym śniadaniu pojechaliśmy na wycieczkę z Cathrin bo Alex miał spotkanie z pracy.
Zabrała nas do bawarskiego miasteczka jak się okazało uzdrowiskowego Bad Tolz. Samo położenie miasteczka powoduje że jest urokliwe do tego budynki zadbane na których są różne malowidła. Mogłabym tam stawać co dom i zdjęcia robić. Każdy balkon ukwiecony, głównie pelargonie i surfinie ale nie brakuje zielonych samych roślin zwisajacych i takich z białymi drobnymi kwiatkami . Przez miasteczko przepływa rzeka -jak u nas z niskim stanem wody, po której można na pontonach splynac do Monachium.
Weszliśmy na wzgórze na którym znajduje się sanktuarium. Z dołu wyglądało na "bogatą" budowle. Gdy podeszlismy okazało się że budynek jest zbudowany z jednego materiału a to co myślałam że jest innym kamieniem cennym lub nie okazało się tylko namalowane. Za to widok był piękny :)
Następnie pojechaliśmy nad jezioro. Tylko krótki spacer i usiedlismy na kawie. Podczas składania zamówienia kelnerka odezwała się do nas po polsku . Od razu jeszcze weselej się zrobiło.
Po powrocie do domu zjedliśmy obiad i ok 20.00 pojechaliśmy do centrum na koncert klasyczny a stamtąd do Olimpia park na pokaz fajerwerków. Taki pokaz robi wrażenie. W Ustce było pięknie a tutaj jeszcze długo. Cały pokaz trwał 30 minut. I to co mi się w tym kraju podoba to żywo i głośno reagujacy ludzie.
To było idealne zwieńczenie dzisiejszego dnia :) Jutro wycieczka w góry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz