poniedziałek, 20 lipca 2015

Poniedziałek 20 lipca

Z I się wczoraj dobrze zabawilysmy :) O 17.00 otworzyłysmy butelkę wina białego  i malowalysmy paznokcie,  nieźle się smialysmy.  W tym czasie przeszła burza która pogonila nas z balkonu i tak lało że aż ciemno się zrobiło.  Potem otworzyłam drugą butelkę wina.  Pogoda się poprawiła,  przestało padać nawet słońce wyszło.  Uszykowalysmy się i poszlysmy w miasto.  W Rynku pod parasolkami nie było problemu z miejscem,  pogoda pogonila towarzystwo.  Później przeniosłysmy się do lokalu gdzie z Smili prowadziłam długie rozmowy,  zjadłysmy pyszny tatar,  odwiedzilysmy nocny i taksówką wrócilyśmy  do domu z butelką Martini i spritem.  Resztę nocy spedzilysmy na balkonie.  

Wstalysmy przed 9.00,  Elf kupiła bułeczki na śniadanie.  Bez bólu głowy,  bez problemów  rozpoczelysmy dzień.  I pojechała załatwiać swoje sprawy związane z mieszkaniem a my z Elfem obejrzalysmy zdjęcia z  Bieszczad.  A po obiedzie odstawilysmy rower do naprawy  po taty wypadku ( tata ma wyciągnięte szwy i założony gips na 8 do 12 tygodni ). A później wpadlysmy do centrum handlowego.  Wyszłam z sandałkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz