Tegoroczny Adwent zainspirowana wydarzeniem na fb postanowiłam nie jeść słodyczy. Myślałam, że będzie to droga przez mękę, 24 dni bez moich ulubionych słodyczy. Okazało się, że nie sprawiło mi to kłopotu. Dwa razy w pracy było ciasto z okazji imienin i urodzin, nie ruszyłam. Miałam kryzys, 15 dnia. Chciałam coś zjeść, batonik, ciasteczko. .... Koleżanka w pracy powiedziała do mnie :"tyle dni wytrzymałaś..... " Poskutkowało, nic nie zjadłam. Jestem z siebie zadowolona. Poza satysfakcją jeszcze mam trochę mniej na wadze. Ile? nie wiem, bo wagę stluklam kilka tygodni temu. Ale waga spadła bo czuję po spodniach 😊 Czuję, że to idealny moment do wprowadzenia zmian w życiu na stałe. Słodycze bardzo okazjonalnie. Skoro bez nich można żyć i się nie męczyć to po co się nimi opychac? !
Wigilia w domu, w okrojonym składzie. Tylko rodzice, my i brat. Cathrin niestety na Święta pojechała do rodziców Alexa. Pisała, że Święta bez nas to nie te same Święta. Oczywiście, że są to inne Święta. Dziś rano pojechaliśmy do Łańcuta. Od 16.00 jetesmy u teściowej. Dobrze, że Wigilia była w domu.
Na 20.00 jedziemy do kuzyna M :) Będzie bardo dobry i wesoły wieczór
Gratulacje z powodu diety bez ciasteczkowej i wspanialych Świąt
OdpowiedzUsuń