Wczoraj wróciła moja córeczka z obozu :))
Bardzo się za nia stęskniłam. Niestety kaszle okropnie i dzis pojechałam z nią do lekarza.
Pani
doktor osłuchała.... dała mi posłuchać... Nie brzmiało dobrze. Świsty,
gwizdy... Zapalenie płuc. Reklamówka leków. W poniedziałek kontrola.
Mało
tego, młoda wróciła z jakimś paskudnym ugryzieniem. Druhna na obozie
uznała, że to komar ale nawet Elf wiedziała , że to nie komar.
Ugryzienie jes na podbrzuszu, nie swędzi tylko boli i jest intenywnie
czerwone. Lekarka nie wie co to za dziadostwo ugryzło moje dziecko, wie
tylko że długo może być ślad i długo może boleć. Pielęgniarka dwa lata
temu została ugryziona przez coś i miała podobne objawy. Do pół roku ją
bolało a ślad ma do dziś tylko , że juz blady.
Moje gardło
jeszcze nie ma się dobrze, w poniedziałek ide do laryngologa. Badania
krwi ok, TSH- w normie :)) Ciekawe co mi powie laryngolog.
Jutro do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz