czwartek, 30 maja 2013

jak nie bieganie to .....

Nie wiem czy z bieganiem nie będę musiała się pożegnać :((( Dopadła mnie kontuzja kostki. Chyba po niedzieli lekarza odwiedzę.

A póki co przesiadłam się na rower. Od poniedziałku przejechałam 46 kilometrów. Jeżdżę godzinę dziennie, dziś przejechałam 18 kilometrów.  Towarzyszył mi mąż. Bardzo fajnie się jechało


Po obiedzie deser zafundowałam  rodzinie

Krem sułtański i kawa.

Po obiedzie poszliśmy na spacer, ale krótki. Deszcz przegonił nas do domu :/

5 komentarzy:

  1. ooo witaj w klubie bolącej lewej kostki:/ moja też spowodowała przestój, wygląda jak skręcona więc leżę i staram się jak najmniej chodzic:/ przerzucam się na razie tylko na brzuszki i ręce:/

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie dobrze :(( Keth, nie można tak tego zostawić. Mi jest przykro, bo wkręciłam się ogromnie w bieganie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też:/ ciebie przynajmniej nie boli jak jeździsz rowerem a ja ledwo chodzę:/ poczekam do poniedziałku i najwyżej pójdę do lekarza. polecam altacet w żelu ja sobie od jutra będę aplikowac. a mówią że sport to zdrowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mąż to wiecznie powtarza , że sport to zdrowie. Chyba ten oglądany z kanapy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. kostka wróciła do zdrowia - 6 km z haczykiem pokonane na lajcie :) a co u ciebie??

    OdpowiedzUsuń