Od rana pracowicie, szybkie śniadanie i z Elfem do ogrodu. Wcześniej ojciec z małżem płot graniczący z sąsiadami dokończyli wymieniać i wtedy mogłyśmy wkroczyć do akcji. Młoda wymyśliła że chce mały skalniak i kawałek swojej ziemi do uprawy kwiatków. Zrobiłyśmy skalniaczek :) , usypałyśmy ziemię i posadziłyśmy pierwsze rośliny oraz przekopała kawałek ziemi pod kwiaty. Dziś będziemy sądzić i wbijemy paliczki.
Po obiedzie pojechaliśmy na wycieczkę. Odwiedziliśmy Ostromecko. Piękne miejsce. Stąd jest bardzo dobra woda ze źródła Marii, woda źrodlana Ostromecko. Znajduje się ogromny park, pięknie zagospodarowany i dwa pałace. Pałac główny którego nie udało nam się zwiedzić i pałac boczny. W tym już mogliśmy się pokręcić.
We wnętrzach zdjęcia przedstawiające historię kolei oraz ekspozycja fortepianów. Najstarszy pochodził z roku 1840. Ogromnym zainteresowaniem cieszył się ten instrument.
A z okien prezentował się taki widok
Z Elfem zeszłyśmy jeszcze do piwnicy po tak dekorowanych schodach
Z pałacu zeszliśmy stromymi schodami nad staw
A tu rzut oka na pałac od drugiej strony
Spacerowaliśmy po ogromnym parku z trzema stawami, rzeczka, z sadem owocowym i piękną roślinnością. Las z wieloma wijącymi się alejkami. Różnorodność ukształtowania terenu sprawia że ta okolica nabiera dodatkowego uroku. Siedzieliśmy za pałacem na ławce i obserwowaliśmy biegające i bawiące się dzieci. Dużo osób miało koce na których wypoczywali. Elf zrobiła tam mnóstwo zdjęć.
A to widok z ławeczki
Z Ostromecko pojechaliśmy do Torunia. Byliśmy tam wiele razy ale po raz pierwszy udało nam się zwiedzić ruiny zamku. Zdjęć nie zrobiłam, Elf tam robiła fajne zdjęcia. Spacerowaliśmy po Toruniu, zaglądaliśmy na stragany które tam były i po raz pierwszy weszłam na dziedziniec ratusza w Rynku
I jeszcze wieża która jest prezentem dla Luci. Pozwolisz że ją tu wstawię.
Wypiliśmy kawę i spacerkiem po zakamarkach Torunia wracaliśmy do auta. A na deser lody, nie byle jakie te lody, bo od Lenkiewicza. Pamiętam jako dziecko przyjeżdżałam z rodzicami i zawsze szliśmy do nich na lody. Wybrałam sobie gałkę piernikowa. Mmmmmmmmm.......... Przepyszna a gałka tak wielka że zjadłyśmy z Elfem na spółkę
gałka mega :) ja uwielbiam chodzić na lody do cukierni na Komandorską i na Kasprowicza. Oni sami robią te lody i sa pyszne :) a gałki tez konkretne mają :D
OdpowiedzUsuńKeth, dawno nie byłam we Wrocławiu i nie miałam okazji jeść lodów. Ale muszę zapamiętać i przy najbliższej wizycie ich odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńfajne są takie wycieczki i jak widzę relacja zdana dokumentnie :) ale żeby lody były piernikowe, ale w końcu co ja się dziwię, przecież lody z Torunia ;)
OdpowiedzUsuńMagonia dlatego wzięłam piernikowe :)
OdpowiedzUsuńWieza jest piekna... jeszcze raz dziekuje ... i wycieczka udana... czyli Ty mialas wczoraj piekna pogode... no nie do uwierzenia :)**
OdpowiedzUsuńMiałam. Mówiłam Wam kiedyś że jak mam wolne to mam zawsze piękną pogodę. Każdy urlop słoneczny :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście nieco inny tunel, niż na Dworcu :)
OdpowiedzUsuńJaki tunel? ??
OdpowiedzUsuń