Urlop ma to do siebie że czekamy na niego z utęsknieniem o wyczekujemy aż nadejdzie a później te 14 dni mija szybko i ani się nie obejrzymy i musimy wracać do pracy.
Zawsze tak miałam z wakacjami. Tyle czekania, męki w szkole, odliczanie dni a później czas laby szybko mijał. I w wakacje na coś zawsze czekałam. Jak już się zaczęły to czekaliśmy z bratem aż do sąsiadów Babci przyjadą wnuki z Gdańska ;) wtedy do ich sąsiadów przychodzili wnuki z innego osiedla. I tak w 6 osób czasami 7 grandzilismy ;). Bawiliśmy się w chowanego, podchodzy, graliśmy w noże, wchodzilismy na drzewa i graliśmy w wyścig. Pamiętacie? Na chodniku rysowalismy tor i pstrykalo się kapslami. Takie chłopięce zabawy bo 5 było chłopaków, 2 w wieku mojego brata i dwaj kolejni młodsi ode mnie rówieśnicy.
Zawsze z nimi było wesoło. Bardzo dobrze wspominam czas spędzony z nimi.
Później czekaliśmy na wyjazd z rodzicami , na kolonie czy wspólny z bratem obóz harcerski. I tak bardzo szybko mijały nam dwa miesiące.
A teraz gdy człowiek ciężko pracuje ma tylko dwa tygodnie urlopt, który mija jeszcze szybciej. Nasz urlop zaliczamy do bardzo udanych i tak na prawdę to nasze pierwsze wspólne wakacje. Pogoda nam dopisała, miejsce bardzo fajne i godne polecenia. Nie dość że tanie, blisko domu a cisza tutaj i dpokoj jakiego mi było potrzeba.
Jutro po śniadaniu opuszczamy domek i jak pogoda dopisze to jeszcze zostaniemy i spokojnie wrócimy do domu. Niedziela będzie dla nas aby mentalnie przygotować się do pracy.
Zawsze tak, jest z tym co fajne... mija za szybko. Ale było cudownie i to najważniejsze
OdpowiedzUsuńaaaaa... to byłaś typową " chłopczycą", bo w końcu z tyloma kolegami nie mogłaś się bawić lalkami ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko nie mogłam ale ja nie lubiłam bawić się lalkami.
OdpowiedzUsuń