Zawsze w naszym domu chętnie był robiony bo jeszcze chętniej był jedzony tort bezowy. Oczywiście z kupnych krążków bezowych. Krążki stały się mało dostępne a ja przekonałam się że bezy to nic trudnego. Krążki przygotowałam wczoraj.
5 białek ubilam na sztywno na końcu dodając szklankę cukru. Zasada jest że na jedno białko dajemy 100 gram cukru ale ja się do niej nie stosuję ;)
Piekarnik nagrzalam do 150 stopni. I na dwóch blaszkach rozłożylam masę białkowa
Takie "placki" suszylam w piekarniku przez godzinę.
Bezy robię dzień wcześniej by dobrze wystygly
Wysuszone i wystudzone przekładam ubita śmietaną z dodatkiem cukru wanilinowego. Na śmietanę kładę owoce. Bardzo lubię wiśnie, kwaśny ich smak fajnie kontrastuje ze slodycza bezy. Dziś użyłam świeżych owoców, borowek i nektarynki. Na owoce kładę drugi krążek i na wierzchu smaruje śmietaną. Dekoruje użytymi owocami. Można starta gorzką czekoladą.
Smacznego :)))) U mnie do kolacji nie ma śladu ;)
ślina pociekła do pasa... tyle tylko mogę powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńMagonia tylko tyle? A może aż ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ania właśnie mi podpowiedziałaś proporcje. Ja też często " na oko" i rożnie bywa. Raz są dobre a raz mam z nimi kłopoty. :)
OdpowiedzUsuńProszę Lucia i polecam się na przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam bezy a nigdy nie robiłam,muszę wypróbowac :)
OdpowiedzUsuńKejzi są bardzo proste i pyszne :)
OdpowiedzUsuń