Dojechaliśmy na miejsce krótko po 17.00. Domek dwuosobowy, bardzo ładny, czysty i ciepły. Zostawiliśmy bagaże i poszliśmy na spacer.
A to widok z naszego tarasu
Spotkaliśmy dzięcioła ;) Po kolacji miły wieczór tylko we dwoje, nie często mamy do takich wieczorów okazję.
W sobotę po pięknym poranku poszliśmy na śniadanie.
To moje zbiory ;) M miał więcej
Smak wspaniały, nie do porównania z tymi sklepowymi.
Po powrocie obiad, okazało się że wszyscy narzekali na brak grzybów. Po obiedzie w planie był paintball, my poszliśmy pieszo do sklepu 2, 5km. Więc paintball nas ominął i spędziliśmy bardzo miłe wspólnie po południe.
Na kolację zorganizowana została biesiada grillowa. Dużo jedzenia i dużo piwa. Tu przydała się moja umiejętność nabyta podczas stania za barem. Podłączylam beczkę z piwem czym zaimponowałam jednemu z uczestników biesiady ;)
Dziś po śniadaniu pojechaliśmy do Gdańska. Odwiedziliśmy IKEA by się rozejrzeć :) Kupiliśmy fotele wiklinowe do sypialni, lustro do garderoby, nowe talerze do kuchni i szklanki oraz drobiazgi na jesienne wieczory- świeczki. Ze sklepu pojechaliśmy do centrum. Miało być buritto a skończyło się na kawie.
Niestety nie ma już buritto, lokal zmienił menu :( Na szczęście szarlotka była pyszna a kawa wyśmienita, dawno tak dobrej nie jadłam i nie piłam. A wszystko w towarzystwie Neptuna i mojego kochanego męża
Na koniec spacer Długim Targiem i Długą. Jadąc już do domu wyznałam mężowi jak bardzo go kocham, wzruszył się ..... ;) Wspaniałym człowiekiem jest i taki był nasz weekend. Szkoda że takich mamy mało, a może dobrze bo cenniejsze są dla nas. Tak bardzo go kocham że aż przeraża mnie uczucie do niego. Tak silnym uczuciem nie obdarzyłam nikogo w swoim życiu.
piękny wpis! :)))
OdpowiedzUsuńGwiezdna, dziękuję ;)
OdpowiedzUsuń