Polska złota jesień

Piątek wieczorem pojechaliśmy do brata.  Najpierw do Gniezna po Kajtka.  Na miejscu byliśmy o 21.00. Idealna pora by usiąść przy ognisku.  Kiełbasa,  karkówka z ogniska pppijana winem przeze mnie i Natalie a mężczyźni piwem popijali.

Widok z balkonu u brata

W sobotę pojechaliśmy do Walcza. Miała być kawa z Pinacolada ale nie wyszło :/ Jeszcze zdążymy.  Pojechaliśmy najpierw do bunkrow, dzieciakom bardzo się podobało tym bardziej że stały tam czołgi i samochody wojskowe i można było do nich wejść.   Z bunkrow pojechaliśmy do ośrodka szkolenia olimpijczyków i mostem wiszącym przeszliśmy na drugą stronę jeziora.  Spacer ścieżkami leśnymi w tych pięknych okolicznościach przyrody należał do bardzo udanych.
Elf zrobiła bardzo dużo zdjęć.

Z Walcza wyjeżdżając zatrzymaliśmy się na pierogach w  Ostrowcu.  Jedzenie pyszne,  pierogi mają fantastyczne i cenowo bardzo przystępnie.

Po powrocie do domu oczywiście ognisko zostało rozpalone. Mój mąż by nie opuścił ani jednego wieczoru.  W sobotę było tak ciepło że siedziałam całą noc w krótkim rękawie.

Niedziela już leniwa.  Spalismy dłużej i tylko z młodą poszlysmy na spacer do lasu.  Do domu wróciliśmy ok.20.00

Spalo mi się bardzo dobrze we własnym łóżku.  Dawno tak dobrze nie spalam. Do pracy jadę na 12.00 dzięki czemu nie muszą się zrywać i spieszyć.  Poczekam aż mąż i Elf pójdą sobie i wtedy wstanę,  zrobię sobie śniadanie i wypije kawę.

Na jutro mąż ma mnie umówić do dietetyczki. Zainspirowana efektami dwóch już osób postanowiłam sama się wziąć za siebie.  Niestety moja wysypka pomimo brania leków nie zmniejsza się tylko pojawiają się nowe zmiany :( Spróbuję dziś a jak się nie uda to jutro udam się do dermatologa i jeszcze raz do mojego lekarza.  Wyglądam okropnie,  miałam z młodą ruszyć na basen ale w tej chwila nie pokażę się publicznie ; (((