czwartek, 13 listopada 2014

11 listopada

 11 listopada to Dzień Niepodległości, świętomarcińskie rogale w Poznaniu a przede wszystkim imieniny mojego męża - Marcina.

Po długim tygodniu pracy nie byliśmy pewni czy pojedziemy w tym roku do Poznania na rogale. W poniedziałek wieczorem zadzwoniłam do brata czy się też nie wybiera.
We wtorek po śniadaniu się zebraliśmy i po drodze zabraliśmy w Gnieźnie Kajtka. W Poznaniu już w komplecie poszliśmy do muzeum rogali, ale entuzjazmu wśród nas nie było po tym jak zobaczyliśmy ceny i uznaliśmy, że lepiej za te pieniądze kupić rogale :) Tym bardziej, że podobne muzeum tylko piernika jest w Toruniu i mamy zaliczone.

Spacerem ruszyliśmy w stronę ulicy św.Marcin , poszliśmy obok zamku i Elf pokazała nam dom bez ściany





Nigdy wcześniej tu nie byłam. 2 lata temu Floressa pokazała to miejsce Elfowi, a teraz ona nam.

Po drodze sfotografowałam budynek  w którym nie wiem co jest , bo ani M , który mieszkał w Pozen kilka lat, ani mój brat , który wie "wszystko" nie potrafili mi powiedzieć co tam się znajduje.




Stamtąd poszliśmy  w kierunku Zamku Cesarskiego, po drodze zatrzymaliśmy się na Placu Wolności gdzie swoją wystawę mieli żołnierze z super odrestaurowanymi samochodami. Elf miała swoje 5 minut , robiła zdjęcia  wsiadała do samochodów.

W końcu dotarliśmy do Zamku, bardzo chciałam wejść do środka, nigdy nie miałam okazji. Taki zamek widziałam po raz pierwszy :)))

Oprócz starych wnętrz, pięknych szerokich schodów oraz niesamowitych okien z filarami ( niestety zdjęcie mi nie wyszło)  pokazały mi się takie wnętrza




 A z zewnątrz prezentuje się tak :))













Zdjęć straganów z rogalami i innymi cudami nie robiłam w tym roku , nie mieliśmy nawet ochoty przebijać się przez tłumy by się do nich dostać. Pogoda nam fantastycznie dopisała. Co spowodowało  że i ludzi było mnóstwo :))

Ale za to zrobiłam zdjęcia burgerów którymi się rozkoszowaliśmy





Każdy miał innego , tak jak wyglądały smakowicie tak również smakowały, a Elf pozostała tradycyjnie przy kebabie


Rogale do domu przywieźliśmy , by rodzicom również w bioderka weszło :)))

To był bardzo dobry i pełen smaków dzień :D



P.S. I jeszcze sprytna dekoracja na koniec , prosta a efektowna










4 komentarze:

  1. o ktoś zgapił moją letnią dekorację ogrodu ;-) fajny dzień mieliście, my w Poznaniu byliśmy rok temu i tez pogoda fantastycznie nam dopisała, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Gwiezdna, nie wiedziałam że to Twoja dekoracja :) Lubię Poznań i święto rogali , mam sentyment do tego miasta.
    Onyks , chyba się starzeję, bo coraz bardziej lubię czas spędzany rodzinnie :)
    Lucia, rogale niedoopowiedzenia :) A w zamrażalniku leżą 3 sztuki dla mamy M :)

    OdpowiedzUsuń