czwartek, 25 grudnia 2014

Wigilia

Wszyscy goście przyjechali do nas zgodnie z planem we wtorkowy wieczór.

W środę od rana lekkie zamieszanie.  Okazało się że do 3 bit kupiłam złą masę a ser dla Elfa kupiony dzień wcześniej jest zepsuty.  Brat z Elfem pojechali to odkręcić.

Kolacja w gronie 11 osób była piękna i bardzo się udała. Pod choinką znalazło się mnóstwo prezentów,  a miało ich nie być prawie wcale.  Po pierwsze u M w rodzinie nie ma takiego zwyczaju,  kuzynka też powiedziała że z kasą słabo i zrobiła prezent tylko dla Elfa i dla nas skromne.  Pod choinką było tyle paczek że myślałam że ktoś nam je porzucił.  W sumie każdy dostał po 2-3 paczki.



Mąż złożył wszystkim piękne życzenia,  nie skladalismy sobie wszyscy po kolei życzeń. Zasiedlismy do kolacji o 17.00 a do łóżek poszliśmy o 2.30. Było fantastycznie i baaardzo miło.  Wszystkim prezenty się podobały a Elf aż poplakala się ze szczęścia gdy zobaczyła swój prezent - bilet lotniczy do Monachium we dwie strony w dowolnym terminie :))) Wiem już że w przyszłym roku polecimy wszyscy w odwiedziny do Cathrin.
Dostałam od brata w prezencie wałek do ciasta taki o jakim marzyłam od pewnego czasu,   powiedział że to mercedes wśród wałków ;)




Pogoda tak okropna że nawet na spacer nie możemy iść,  leje bez przerwy leje.  Rodzina wesoła wiec będziemy siedzieli i co rusz wybuchali gromkim śmiechem.  


Życzę wszystkim czytajacym spokojnych Świąt w gronie najbliższych. 

1 komentarz: