poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Święta pod znakiem 38stopni

Niestety to nie temperatura za oknem  tylko mojego ciała.

Trzęsie mnie od czwartku ale oczywiście pracowałam do soboty włącznie.  W domu przygotowałam jedzenie a M posprzątal  w domu.

Śniadanie w niedziele zjedliśmy u nas z rodzicami i Bobem.  Później kawa  i obiad również wspólnie.  Po obiedzie już nie dałam rady i położyłam się pod kocem.  2h spałam.  Zmierzył am sobie temperaturę,  38°C. M zawiózł mnie na pogotowie  w nadziei że dostanę  antybiotyk.  Niestety lekarz, starszy pan kazał kupić w aptece środki dostępne bez recepty  przeciwgoraczkowe   i wykrztusne na kaszel  mimo że go nie mam.
Leżę sobie pod kocem i próbuję dojść do siebie bo jutro jadę do pracy  a na weekend jestem umowiona  na wyjazd do Słupska.

1 komentarz: