Urlop urlopem, praca pracą a mi nie jest łatwo.
Jak już wspominałam we wcześniejszych wpisach małż zmienił pracę. Pracuje jako przedstawiciel uwodziciel jak mówi Karolcia, znaczy przedstawiciel handlowy na terenie województwa lubelskiego. A że my z Kujaw to niestety wyjeżdża w poniedziałek i wraca najczęściej w piątek po południu a jak się uda to w czwartek. I tak to trwa ponad dwa miesiące. Niestety nie przyzwyczaiłam się i obawiam się, że nigdy to nie nastąpi. Od kiedy tak pracuje ciągle coś się dzieje, najpierw remont, później szkoła Elfa, i oczekiwanie na urlop i po urlopie. ....... Mimo, że się tyle działo to odczuwam brak obecności. Nie nawidze spać sama, bardzo źle sypiam gdy go nie ma. I pusto jest gdy wracam z pracy do domu. Nie ma kto przytulić, wiem Elf też przytula ale to nie to samo.
Mam nadzieję, że sytuacja tak się ułoży z pracą M, że będziemy mogli zrobić ruch by mógł codziennie wracać do domu. Ale na to potrzeba czasu. Na szczęście o tym rozmawiamy. Tłumacze małżowi, że smutno i przykro mi jest gdy go nie ma zarazem wspieram go w nowej pracy. Mówię , że rozumiem sytuację ale chcę by wiedział dlaczego czasami jestem smutna.
Wspomniałam o szkole Elfa. Córka wybrała sobie technikum informatyczne jako szkołę w której będzie kontynuować naukę. Klasa o tym profilu jest jedna a w klasie są dwie dziewczyny, Elf i jeszcze jedno dziewczę. W sumie jest 36 osób. Proponowali młodej przejście do klasy teleinformatycznej ze względu na dobre wyniki ale nie chciała. W środę mają spotkanie klasowe integracyjne. Córka jest bardzo ciekawa jak będzie. Założyli grupę na fb i już część klasy się poznała. Zapowiada się ciekawie :)
O temacie teleinformatycznym coś wiem , działamy w tej branży od wielu lat . O wiele bardziej wymagająca i pracochłonna branża niż tylko informatyczna . Powodzenia w nowej szkole dla Elfa .
OdpowiedzUsuń