wtorek, 6 września 2016

Co za dzień. ....

Dobrze dzień się zaczął a później było różnie........

Wracając z pracy zgarnelam młodą ze szkoły i zjadłysmy w domu wspólnie obiad.  Później zaczął szwankowac mi komputer, więc zadzwoniłam do małża.  Niestety ta rozmowa nie skończyła się dobrze, pokłóciliśmy się  :(
Zagoniłam Elfa i umyłyśmy okno u niej w pokoju i w sypialni.  Później pobiegłam,  aplikacja w telefonie jak komputer nie współpracowała dziś.  Nie wiem ile przebiegłam, wiem że zajęło mi to 40 minut.  A nie biegałam od maja  :( dobrze mi się dziś biegło.

Po powrocie do domu wzięłam się za pierogi z mięsem.  I znów porażka.  Lepić pierogi to potrafię nawet świetnie ale ciasta nie potrafię zrobić.  Beznadzieja. ......... Elf pocieszała ale wiem co zrobiłam  :( Nie wiem czy kiedyś to opanuję. .....

Idę spać, może jutro będzie lepiej.  Dobrej nocy

3 komentarze:

  1. Na pewno już jest lepiej przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lucia, niby jest. Ale i tak mi do niczego :( Taki kryzys. ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba przeczekać , czasem taki dzień się trafia

    OdpowiedzUsuń