Pierwszy ślub i wesele za nami. W sobotę 3 czerwca Cathrin a Alexander powiedzieli sobie "tak" w urokliwym kościółku na południe od Monachium w obecności gości z Niemiec, Polski, Węgier i USA. Międzynarodowe wesele było.
Ksiądz, Chorwat 😉 poprowadził piękną uroczystość zaślubin i chrztu małej Lynn. Powitał nas w języku polskim, mimo że jak powiedział nic nie rozumie w tym języku. Był to bardzo miły gest z jego strony. Wraz z najbliższymi koleżankami Cathrin czytałam modlitwę, to był kolejny polski akcent oraz podziękowania które czytali młodzi i świadkowie też jeden ze świadków przeczytał po polsku.
Z kościoła pojechaliśmy do domu weselnego pięknie położonego pod lasem.
Tam czekał na nas szampan i drinki oraz zakąski. Przyjechał również ksiądz złożyć raz jeszcze młodym życzenia i życzyć nam udanej zabawy. Alex bawarskim zwyczajem otworzył beczkę z piwem wbijając kranik.
W zielonej scenerii odbyła się sesja zdjęciowa, przygrywala nam kapela, a tańce były do 4.00 😃💃
Elf złapała bukiet ślubny. Czyli bukiet zostaje w rodzinie, bo na weselu u kuzyna i mojego brata Cathrin złapała welon, więc gdy Elf będzie wychodziła za mąż liczymy, że Lynn złapie 😉
Jedzenie było pyszne, po raz pierwszy miałam okazję skosztować trufli, były ravioli z truflami. Za wizytówki na stole były serca bawarskie z każdego imieniem oraz datą
W niedzielę pojechaliśmy wszyscy nad jezioro, niestety pogoda nam nie dopisała i większość czasu spędziliśmy w lokalu. W bagażniku Bob miał tort weselny, w lokalu chcieliby od nas 1.5€ za talerzyk do tortu więc im podziękowalśsmy i zjedliśmy po kawałku na ulicy jedząc na serwetkach
To był bardzo dobry czas, miło spędzony 😃 Cieszę się, że mogłam w tym dniu towarzyszyć kuzynce j wspólniez nią przeżyć te piękne chwile .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz