W sobotę mama miała 60 urodziny :)
Przyszli goście , była imprezka. M popił z moim ojcem i z wujaszkiem, ale było wesoło. Goście śliczni, wystrojeni, z usmiechem na uroczystość przybyli. Był mój brat z synem swym więc Elf sie nie nudziła. Świętowalismy do późnej nocy, jedząc, pijąc, toasty wznosząc za zdrowie jubilatki :D
W niedzielę rano pojechalismy z bratem, M i dzieciakami do Włocławka na tamę, zobaczyć. Wrażenie woda robi ogromne. Szkoda, że poziom wody był juz tak wysoki i nie można było zejść niżej. Ale i tak dzieci radość miały z wycieczki.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Płowcach by dzieciom kawałek historii przedstawić. I o bitwie w 1331 roku po Płowcami opowiedzieć. Wcześniej nas pytały dzieciaki dlaczego krzyż we Włocławku przy tamie stoi, więc brat mój im wszystko wutłumaczył.
W samohodzie bawiliśmy się wyśmienicie. Ja za kółkiem, bo panowie nie mogli ;) Więc nie we wszystkim brałam czynny udział, ale usmiałam się nie samowicie z rodzinką :))
Brat po południu pojechał do domu z młodym , a ja nie miałam już siły na oczy patrzeć. Spać szłam około 2.00 a wstałam po 7.00 żeby na wycieczkę się udać. Przespałam się trochę po południu, a z wieczora brat zadzwonił powiedzieć mi jak syn zdał relację swojej mamie z czasu jak u nas spędził. I powiedziała jej tak : "W 1331 roku pod Płowcami walczył Popiełuszko z Krzyżakami" Leżałam ze śmiechu zalewając się łzami. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić miny mojej bratowej, jaka musiała byc zdziwiona tymco słyszy.
I tak oto w ten weekend stworzyła się nowa historia, jakże zadziwiająca.... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz