Kończy się mój urlop. Zaliczam go do udanych, ale niestety nie wypoczęłam na nim :(
Nie zamykające się drzwi od wchodzących i wychodzących gości, remont nie konczący się spowodowały , że nie udało mi się wypocząć.
W sobotę pojechałam z Elfem do Szamotuł na turniej, a M do Poznania i brat mój z synem wrócił do siebie . Rozjechalismy wczoraj...
Elf nie zagrała najlepiej. Choć przyznaję, ze przeciwnika miała trudnego. Zblokowała się bardzo i nie dała z siebie wszystkiego. Nie miałam sumienia nawet na nią krzyczeć, czy suszyć jej głowę. Choć zwykle tak robię. W niedzielę rozmawiałayśmy o jej grze. Zagrała również w debla, ale tez przegrała. Wszyscy mówili, że to była gra dwóch na jednego- tym jednym była Elf. Jej partnerka w ogóle nie grała. Stała jak słup soli. Mimo to uważam, ze Elf zdobyła kolejne doświadczenie.
Za tydzień turniej u nas, a za dwa w Wrześni. Choć nie wiem czy pojedziemy. Porozmawiam jeszcze z Elfem
Wczorajszy ból głowy mnie wykończył ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz