Dzis bylismy u księdza ,żeby "zalepać" termin na ślub. Bardzo fajny ksiądz, powitał nas słowami :" Co was sprowadza do mnie gołąbeczki, wy aniołeczki... " I od razu poczułam, że dobry kościół wybrałam. Choć moja radość nie trwała zbyt długo. Z dalszej rozmowy dowiedzielismy się,że to ostatni dzień księdza w tym kościele :/ A ja już oczami wyobraźni widziałam jak nam udziela ślubu....
Mimo wszystko termin zarezerwowalismy, dowiedzieliśmy się , ze on nie wymaga od takich "starszych par" by przechodzili przez kurs przedmałżeński , a z racji tego iż ja nie wiem czy w domu posiadam odpowiedni papier wypisał nam "Świadectwo ukończenie kursu przedmałżeńskiego" :D
Od księdza poszlismy zarezerwować lokal. Planujemy małe przyjęcie w gronie najbliższej rodziny. Lokal w "naszym " terminie jest wolny :D
M śmiał się ze mnie,ze panikowałam , ze może byc prblem z terminami a tak gładko nam poszło. Poszło, poszło bo rok do slubu , a jak byśmy się nie spieszyli i dzis nie poszli to moglibysmy się zdziwić.
Wczoraj siedząc w domu miałam natchnienie na gotowanie. Upiekłam chleb, usmażyłam udka (Elf zjadła od razu na obiad) , przygotowałam na dziś gołąbki i zakisiłam w słoiku ogórki :)), wysprzątałam dom, a po południu z M poszlismy na kebaba. Jak na razie to najlepszy kebab jaki jedlismy. M testuje wszystkie kebaby spotkane na swojej drodze. Już się nie może doczekać prawdziwego kebaba od Turka jak pojedziemy do Hamburga w sierpniu.
Dzis pojechaliśmy z rodzicami do Kruszwicy na zawody wioślarskie. A po zawodach tata zabrał nas na wycieczke po okolicy i pojechaliśmy do Tarnowa, do rodzinnej wsi mamy. Pokazała nam dom w którym przyszła na świat i w gdzie spędzała wakacje.
Gratulacje ! I jaką fajną podróż sentymentalną zaliczyliście.
OdpowiedzUsuń