Pomimo wolnego wstałam przed 7.00, szybka toaleta i pojechałam di lekarza rodzinnego pokazać że ten lek który mi zapisała nie działa. Byłam pacjentem dosatkowym więc swoje musiałam odsiedzieć. Z przerażeniem patrzyła na moje ciało i zastanawiała się co za paskudztwo mnie dopadło. Dala skierowanie do dermatologa z napisem PILNE. W rejestracji nic nie dało, w rozmowie z panią doktor tym bardziej :( Wkurwiona ( przepraszam za wyrażenie) wyszłam ze szpitala i pojechałam do domu.
W domu zrobiłam hot line, dzwonilam do dermatologów w promieniu 60km. Nikt nie chciał mnie przyjąć- koniec limitów na fundusz a prywatnie za tydzień lub dwa :(
Mama uruchomiła swoje znajomości i pojechałam po 14.00 do lekarza w szpitalu- który miał już komplet. Nie wiadomo do końca co to, alergiczne albo taka wysypka co yo się ją leczy lub nie do 8 tygodni może być i zmiany zejda do kostek :( Nadal brać te leki co man, do tego maść robiona i wizyta za dwa tygodnie.
W międzyczasie złożyłam reklamacje na krzesło i na stół, bo go sama lekko uszkodzilam- ale co tam, poczekamy na wymianę części.
A wieczorem wizyta u dietetyczki. Dostałam wytyczne ruszam od piątku.
a może to wpływ jakiegoś lakieru, co to nowe meble zostały pociągnięte ?.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z odchudzaniem
OdpowiedzUsuńMagonia, nowe meble są w salonie od poniedziałku stół, a ja w poniedziałek wysepkę dostałam zanim stół do domu przywiozlam ;)
OdpowiedzUsuńOnyks, dziękuję :)
OdpowiedzUsuń