Po pysznej kawie zrobionej przez Elfa umyłam okna bo były okropnie brudne z później z młodą pojechałyśmy do Solanek. Po drodze kupiłam dwa kebaby na wynos i w pięknych okolicznościach przyrody zjadłyśmy obiad ;)
Spacerkiem po Solankach, młoda chciała zrobić trochę zdjęć budzące się do życia przyrody. I mi się udzieliło
A w naszym ogrodzie. ....
Na koniec sprzątnęłam balkon. Wyrzuciłam starą ziemię z donic teraz tylko trzeba kupić nowe kwiatki, przynieść z piwnicy stolik i krzesełka i będzie można cieszyć się "dodatkowym pokojem "
Na balkonie towarzyszył mi kot, bardzo zainteresowany a zarazem niepewny. Gdy zamknęłam drzwi to siedziała przy nich i miauczała by ją jeszcze na balkon wypuścić :)
Chałupę też ogarnęłam. Teraz jeszcze obiad na jutro popijając piwem.
Piękne widoczki
OdpowiedzUsuńŁadnie tu mamy, zapraszam
OdpowiedzUsuń