sobota, 1 sierpnia 2015

Monachium dzień piąty

Bolą nas tylki od jeżdżenia na rowerze.  Decyzja -jedziemy U - bana.

W pierwszej kolejności muzeum BMW.  Spędzamy tam dwie godziny.  Auta i motory od pierwszego modelu po współczesne.  Fajną rzeczą były na samym początku kulki,  podwieszane do sufitu i powoli poruszające się w górę w dół,  falujace a w pewnym momencie tworzące sylwetkę auta.  Bardzo nam się podobało w muzeum.  Trochę historii,  parę ciekawostek z najfajniejsze jest widoczne zmiany w sylwetkach aut oraz technologii.










Z muzeum pojechaliśmy do Allianz Arena.  Myśleliśmy że zobaczymy tylko stadion ze wnatrz  a się okazało że można było wejść.  Co prawda trybuny z daleka i  przez siatkę ale zajrzelismy do sklepu Bayern Monachium i wyszliśmy z t-shirt dla M a dla Elfa kupiliśmy czapkę z logo FC Bayern. Trochę nas rozczarował teren przed stadionem  bo trawa wysoka na pół metra  o sucha jak wior,  nikt l to nie dba.  Parkingi podziemne więc taka wysuszona łąka.



Ze stadionu pojechaliśmy do centrum na Marienplatz.  I na pobliski targ na bułkę,  bo wczoraj było za późno. Trochę pospacerowalismy i wróciliśmy do domu spakować torby i porozmawiać jeszcze z kuzynka.
Tak się skończył nas pobyt w uroczym aczkolwiek wielkim mieście Monachium. Piękne miasto i jak tylko ktoś może to zapraszam przez cały rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz