Weekend szybko minął. Tort smakował wszystkim, pizza zrobiona na obiad też została pożarta ze smakiem. Wieczorem przyszli znajomi a niedziela była tylko dla nas. M zrobił golonke na obiad a po obiedzie jeździliśmy rowerami.
M w tym tygodniu tak pracuje, że na noc wraca do domu a wczoraj zrobił sobie dzień biurowy i został w domu. A mnie licho pokusiło i chciałam w domu sprzątnąć. Niefortunnie dźwignęłam odkurzacz i coś mi w plecach trzasło. Wyprostowalam się ale ból ogromny. Odkurzylam, nalalam wodę do wiaderka i wrócił M do domu. Jak zobaczył mnie w takim stanie to przejął mopa. Pojechałam do lekarza, zapisała zastrzyki i tabletki przeciwbólowe. Przy okazji dała skierowanie na rtg.
Jeszcze wczoraj pojechalam do pracy, najpóźniej jak się dało a dziś mam medycynę pracy więc więcej wolnego a jutro dzień wolny. Na sobotę myślę, że będzie dużo lepiej, bo pracuję.
Poskladalo mnie zupełnie. Zbieram się na zastrzyk. Po 16.00 lekarz w MP.
Miałam takie plany na te dwa dni, plany odłożone a ja leżę. I biegać nie mogę 😢
Ale się narobiło . Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuń