W kwietniu przebiegłam 50, 45km . To najlepszy mój wynik jaki dotychczas udało mi się osiągnąć. Takie podsumowanie miesiąca.
Dzisiejszy dzień, bardzo dobry, nie spieszy. Po porannym bieganiu i kawie czekałam na przyjazd Dzikiego winka. Spotkałyśmy się w Solankach, Winko z całą rodziną i cudownym małym Leonem. Miałam okazję poznać S, męża Winka. Ja byłam sama, bo małż dał nogę na majówkę do mojego brata a Elf była jako wolontariusz na wystawie psów. Spacerowalismy trochę, po parku , później Leo się najadł i pojechali dalej, nad morze.
Po powrocie do domu wypiłam kawę i zgodnie z planem nie robię nic 😃
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz