niedziela, 7 maja 2017

Trochę ruchu, trochę pracy

Weekend majowy minął mi trochę na pracy trochę na czasu dla siebie.
W piątek M nie wrócił do domu, bo pojechał do mojego brata.  Z Elfem zostalysmy same.  W sobotę pracowałam a wieczorem przyszła koleżanka na wódkę.  Niedziela spokojna, rano bieganie, później kawa,  rowerem do Solanek na spotkanie z Winkiem i jej rodziną,  po powrocie do domu późny obiad i z Elfem na kanapie.  Młoda pół dnia spędziła jako wolontariusz na wystawie psów.
Poniedziałek, rano bieganie, śniadanie i pojechalysmy do Karolki tapetowac.  Sypialnia, przedpokój i pokój Igora.  W sypialni 4 paski przy łóżku, w przedpokoju najtrudniej bo ściana z narożnikami zewnętrznymi i wewnętrznymi a u młodego trzy paski przy łóżku.  Świetnie nam poszło,  Elf zrobiła pizze na obiad do tego butelka wina i po 17.00 było po robocie. Wieczorem w domu już tylko lezalysmy.  O 22 00 szłam spać,  jak dzwoniła mama o 22.04 to spałam tak mocno że nie słyszałam.
Wtorek, do pracy na 7.00 a później z Karolką do IKEA.  Bardziej popatrzeć niż kupować ale lawende w doniczce sobie przywiozłam o dziewczyny też drobiazgi wybrały. Wieczorem z Elfem obejrzałyśmy ostatniego Pitbulla -słaby.
Środa,  rano bieganie -fajne długie godzinne 😃 Później nic.  Po obiedzie Elf zrobiła mi masaż stóp i zasnęłam na kanapie.  Było mi to bardzo potrzebne.

Czwartek i piątek w pracy.  W piątek wrócił M.  Sobota również pracująca.  Po obiedzie wyszliśmy na rower.  Niestety deszcz nas spotkał, a bardziej ulewa.  Uśmiałam se bardzo i tacy przemoknięci wróciliśmy do domu.  Dobrze, że było ciepło.

Na dzisiaj planów brak, niestety pogoda przekropna więc nie wiem co z bieganiem.  Ale może mi się uda między kroplami  😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz