niedziela, 8 października 2017

Znów niedziela

Tydzień minął bardzo szybko. Było aktywnie i trochę w pośpiechu. W poniedziałek miałam wolne i M tez zrobił sobie wolne , po przygotowaniu obiadu w szybkowarze-leczo wybraliśmy się na wycieczkę rowerowa . Jak wróciliśmy mieliśmy gotowy i jeszcze ciepły obiad.
W środę ćwiczyłam w domu z Chodakowska bo za oknem bardzo wietrznie i przekropnie. Deszcz mniej straszny od tego wiatru. Świetnie się ćwiczyło mimo ze dawno już nie praktykowałem z Ewa. W piątek przyjechała do nas mama M, bo w sobotę wyjeżdżała do Paryża z Poznania . Wieczorem posiedzieliśmy wspólnie z rodzicami a w sobotę po wczesnym obiedzie - gulasz zrobiony znów w szybkowarze z kluskami śląskimi ( pierwszy raz robiłam 😉) M odwiózł mamę do Poznania i korzystając z okazji został u Frenda tym bardziej ze ja miałam jechać do Bydgoszczy na inwentaryzacje. Okoliczności uległy zmianie i zostałam w domu. Wykorzystując sytuacje przyszła do mnie K i ppsiedzialysmy wspólnie . Upiekłam ciasto marchwiowe a na kolacje zrobiłyśmy izze. Do tego wino/piwo co kto chciał.
A dziś sama z Elfem. I właśnie poczułam jak bardzo nie lubię gdy nie ma M 😩 Tydzień temu tez go nie było. Jutro przyjedzie po pracy a ja będę w domu dopiero ok.21 a od wtorku będę miała roboty po kokardkę ze nie będzie kiedy taczki załadować . I tak do 19 października . W międzyczasie dwie inwentaryzacje , jedna w nocy z 11 na 12 a następna 19/20.  I tak mam uciekają dni i tygodnie ..... a ja tak bardzo nie lubię tego czasu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz