Miesiąc kwiecień mimo trudnych ostatnich dni zakończył się dobrze ;) W czwartek w pracy wszystko poszło zgodnie z planem i bez zbędnych problemów. Tylko mała wymiana zdań na koniec dnia z domownikami. W piątek rano męża zastałam na kanapie śpiącego a Elf od razu wieczorem mnie przeprosiła.
Za to maj zaczął się świetnie. Pojechałam na śniadanie do Pozen by je zjeść z Damą, Dzikim winem, Ejka, Szmy oraz Ula. Ula trochę kazała na siebie czekać ;) a my spacerowalysmy po Jezycach by znaleźć lokal. Elfa zabrałam ze sobą. Troszkę się z nas śmiała ;) ale to takie pozytywne. Ejka swym towarzystwem nie rozpiescila nas ale i tak się cieszę że była o Szmy nie wspomnę. Przez spacer nawet na śniadanie z nami nie poszła. Długie to śniadanie bo rozstawalysmy się chyba po 17.00
Dobry czas spędziłam z Elfem w drodze, mogłysmy porozmawiać. Dowiedziałam się że jestem dobrą mamą mimo że czasami surową. I jeszcze kilka miłych słów padło pod moim adresem :D
A w domu mąż powiedział że się nie obraził tylko spał na kanapie bo zejść do sypialni mu się nie chciało.
Sobota dla mnie mimo że wolna to bardzo pracowita była. Dzwoniłam i odbierała telefony by skompletować załogę na jutro do pracy. Uff. .... udało się.
Sobotni wieczór spędziliśmy u znajomych a w niedzielę zupełny luz. Nawet obiadu nie robiłam, -poszliśmy zjeść a później spacer i lenistwo
Miłego wieczoru!
OdpowiedzUsuń